Obudziłam się nadal w tym pokoju. Zamknęłam oczy. Wszystko mnie bolało. Wszedł tu jakiś blondyn. Odwracał się, jakby uważał, by nikt za nim nie wszedł. Podszedł do mnie. Drgnęłam przerażona i zaczęłam płakać.
-Nie bój się. Ja cię nie skrzywdzę.
-To po co mnie tu trzymacie?
-Spokojnie. Nie pamiętasz co się stało kilka godzin temu?
-Nie. A powinnam? Czy oni...?
-Popatrz.- podwinął moją bluzkę. Na brzuchu miałam wielką ranę ciągnącą się aż do pleców.
-Doszło do czegoś? Tylko szczerze.
-Nie. Odciągnąłem ich. Nie trzymam z nimi. Nawet mnie tu nie powinno być.
-To skąd się tu wziąłeś?
-Wiesz...Pochodzę z biednej dzielnicy. Tam by przetrwać musisz walczyć. Mike'a właśnie tam poznałem. Uratował mnie, ale jak wiadomo nic nie jest za darmo. Teraz odpłacam swój dług.
-Jak masz na imię?
-Justin.
-Jak Bieber?
-Nie! to jest idiota i wstrętny gad. Nie żartuj, że go lubisz...
-Niezbyt, ale go nie obrażaj. ja tam słucham rocka i Marylina Mansona!
-Tego satanistę?
-Ej! To jest najprawdziwszy człowiek na tej planecie. Przynajmniej jest szczery w tym co robi.
-Jest dziwny.
-Ja też. Ty także. Na świecie jest pełno dziwaków.
-Jesteś gwiazdką. Dla ciebie wszystko jest proste.
-Mylisz się. Może i do biednych dzieciaków nie należę, ale wiem jak wygląda życie. Nie zawsze jest różowo.
-To co ty niby takiego przeszłaś, skoro sądzisz,że możesz tak mówić?
-To na zawsze musi pozostać tajemnicą d;la wszystkich.
-Masz rodzinę, kasę, robisz karierę, ludzie cię kochają.
-Zostałam adoptowana, byłam uzależniona od heroiny...
-Ty? Wielka gwiazda Isabella Swan?
-Tak. Tez mieszkałam na biednym osiedlu. Miałam chłopaka, który był dealerem. I wiem o czy mówisz. Może teraz jest prosto, ale jak sobie czasem przypominam jak umarł to wszystko wydaje się bez sensu.
-Byłaś przy tym?
-Tak. To ja go pchnęłam. To ja go zabiłam.
-Co?
-To był przypadek. Nawet nie byłam świadoma. To było po imprezie. Byłam nachlana i w ogóle...Zepchnęłam go ze schodów.
-To witaj w moim świecie.
-Ile masz lat?
-Dwadzieścia osiem. Ty siedemnaście. Wiem.
-Myślisz,że mnie wypuszczą?
-Pomogę ci. Dziś w nocy uciekniemy razem. Zamieszkasz u mnie. Tam cie nie znajdą.
-Czemu mi chcesz pomóc?
-Bo sądzę, że razem możemy dokonać czegoś niezwykłego.
-Ja też.
-Więc witaj w mojej drużynie.
-Tylko twojej?
-Zobaczysz. Poznam cie z nimi. Nie są tacy groźni.
-Wiem. Nie skrzywdzisz mnie, prawda?
-Oczywiście.
*Perspektywa Justina*
W sumie to nie byłem taki pewien, czy moi znajomi są w stu procentach bezpieczni, ale czułem,że muszę ją chronić. Na początku myślałem,że to kolejna rozpieszczona gwiazdeczka, ale jak widać myliłem się. Wiem, że będę miał problemy, jeśli uciekniemy. To jest pewne, jednak sądzę, że jeśli z nimi ja zostawię to skończy to się tragicznie, a nie chce mieć żadnego dziecka na sumieniu. Pewnie dogada się ze Starkiem. On też lubi ostrą muzę, glany i w ogóle. Jest inny od nas. Rap to nie jest dla niego. W sumie to nie wiem, czy się odnajdzie w moim środowisku, ale tam przynajmniej będzie bezpieczna. Nie wiedziałem, że jest adoptowana. Najwidoczniej też ma swoje problemy. Sądzę, że trzeba doceniać to co się ma. Okay. Wcale tak nie sądzę, ale nie chcę brzmieć tak melodramatycznie. Okłamałem ją. Znaczy częściowo. Lubiłem krzywdzić, ale dla niej się zmienię. Ups. Czy ja się zakochałem w Isabelli Swan?!23? O my fucking god! Trzeba lecieć po Bellę i wiać. Zszedłem po schodach. Na ziemi leżała skulona Isa. Wziąłem ją na ręce, domyślając się, że sama nie da rady wstać.Była nieprzytomna, a z nosa leciała jej krew. Wyglądała jak porcelanowa laleczka. Zaczęła się wyrywać.
-No już. Spokojnie dzieciaku.- całą drogę głaskałem ją po główce jak małe dziecko. Jak tylko wszedłem do domu Damon i Stefano zaczęli histeryzować.
-Uspokójcie się. Pomożecie mi ją jakoś uspokoić?
-Pewnie. Odsuń się.- podszedł do niej Stark.- skąd wytrzasnąłeś Młodą?! To była Jamesa.
-To o nim mówiła?
-No pewnie tak. Przyjaźniłem się z nią
-Opowiedz mi o niej i jej dzieciństwie.- I tak przegadaliśmy całą noc na temat Belli.
*******************************************************************************
No więc, wreszcie skończyłam rozdział. Jestem nim załamana, ale na nic lepszego pewnie nie wpadnę.Dedyk dla Selinki i wszystkich czytających te moje bazgroły.
wooow
OdpowiedzUsuń*o* rozdział świetny, jak i cały blog ! trafiłam na niego niedawno i
baardzo mi się spodobał :) czytam, ale nigdy nie mam czasu, aby
skomentować :/ale w końcu znalałam trochę czasu i komentuję :) czytałam
już kilka twoich blogów i uwielbiam sposób, w jaki opisujesz uczucia,
naprawdę :D zaciekawił mnie wątek Belli i Justina... czy wyniknie z tego
jakaś głębsza relacja??? no nic, pozostaje mi czekać na nn ;) buziaki i
do napisania :**
Świetny po prostu ! Czekam na NN i przepraszam siostrzyczko, że tak krótko. Dziękuje za dedyk .
OdpowiedzUsuńBuziaki
Selinka :*
Rozdział megaaaa zarąbisty !!!!!! Bardzo mi się spodobał <3 Nic dodać nic ująć :D)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D:) Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!